Prof. Jerzy Robert Nowak wydał trzeci tom „Czerwonych dynastii” książki, która odsłania dawne, postkomunistyczne układy i ich wpływ na naszą obecną rzeczywistość. Znany historyk opisuje rodzinne klany, których korzenie sięgają czasów komunizmu, i ludzi będących wówczas u szczytów władzy. Warto zauważyć, że ten temat autor dostrzegł i zaczął opisywać jako pierwszy.
We wstępie do najnowszego tomu Jerzy Robert Nowak pisze: „Już na początku lat 90. w tekście «Dzieci Targowicy» w katolickim «Ładzie» zwróciłem uwagę na niezwykle duży wpływ b. działaczy PZPR i ich potomstwa na przeróżne sfery życia w Polsce. Sprawę tę podjąłem w formie książkowej w 2004 r., w pierwszym tomie «Czerwonych dynastii», a w parę lat później w dużo szerszym tomie drugim. W tych książkach podnosiłem prawdziwy alarm co do zaskakująco wielkiego stopnia zdominowania Polski przez stare «elity», od polityki poprzez gospodarkę, media do kultury i sądów”.
Jak podkreśla autor, rozgałęzione wpływy „czerwonych dynastii” doprowadziły do zdeformowania świadomości Polaków. Chodzi tu nie tylko o zablokowanie przez nie dekomunizacji i lustracji, ale również o uprawianą przez nie agresywną propagandę antypatriotyczną i antyreligijną. Autor zwraca uwagę, że bardzo wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy z rozmiarów dynastycznych powiązań i oddziaływania dawnych prominentów i ich dzieci na najważniejsze sfery życia w kraju. Za najbardziej niebezpieczną uważa jednak wyrażaną przez te kręgi na każdym kroku agresję antypolską i antykatolicką. Dlatego, jak pisze, postanowił w kolejnych tomach „Czerwonych dynastii” trzecim i czwartym skupić się na pokazaniu ogromnych zagrożeń dla Polski, wynikłych z rozmiarów tej agresji.
Symbole towarzyszące świętom Bożego Narodzenia przypominają o głęboko tkwiącej w nas potrzebie bliskości i wspólnoty. To są wartości, których potrzebują nie tylko chrześcijanie – mówi ks. dr Michał Klementowicz, teolog, ekspert do spraw komunikacji i uzasadnienia twierdzeń z Katedry Homiletyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Boże Narodzenie według polskiej tradycji to święta ściśle związane z rodziną i wieloma symbolami, choćby choinką, opłatkiem, życzeniami czy 12 potrawami. Przygotowaniu Wieczerzy Wigilijnej i świątecznego stołu towarzyszy ogrom pracy. Sprzątamy, gotujemy, kupujemy prezenty. - Cała ta krzątanina, przedziwne napięcie i wysiłek wynikają z tego, że w czasie świąt przeżywamy to, co jest ważne. A ważna jest bliskość w rodzinie, która razem zasiada przy stole wigilijnym. Renesans przeżywa dzisiaj wspólnotowość, czyli bycie razem z innymi choćby w przynależności do różnego rodzaju organizacji, klubów czy zrzeszeń. Przejawem tej wspólnoty jest również stół wigilijny. Przy nim jesteśmy ze sobą razem, we własnym gronie i czujemy się za siebie odpowiedzialni. A ta odpowiedzialność i potrzeba ogromnej życzliwości przejawia się również w składaniu sobie życzeń – mówi ks. dr Michał Klementowicz.
Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom w Stanach Zjednoczonych.
Franciszka urodziła się w Lombardii, w rodzinie Augustyna Cabrini i Stelli Oldini. Kiedy miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Ukończyła studia nauczycielskie i przez 2 lata pracowała w szkole. Poczuła powołanie do życia zakonnego, jednak z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła więc do Zakonu Sióstr Opatrzności (opatrznościanki), u których przebywała 6 lat (1874-80). Gdy miała 27 lat, została przełożoną tego zakonu. Jej pragnieniem była praca na misjach, dlatego 14 listopada 1880 r. wraz z siedmioma towarzyszkami założyła Zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Podczas spotkania z bp. Scalabrinim Franciszka usłyszała o losie włoskich emigrantów za oceanem. Papież Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. W Stanach Zjednoczonych siostry pracowały w oratoriach, więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. W 1907 r zgromadzenie uzyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka Ksawera zmarła cicho w Chicago. Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom. W chwili jej śmierci zgromadzenie miało 66 placówek i liczyło 1,3 tys. sióstr.
Autorstwa Zygmunt Put - Praca własna/commons.wikimedia.org
Wnętrze krakowskiego kościoła, prezbiterium
Kierowca samochodu osobowego staranował ogrodzenie kościoła pw. Świętego Krzyża w Krakowie - jednej z najstarszych świątyń miasta. - Do zdarzenia doszło w niedzielny poranek - poinformowała Interię przedstawicielka biura prasowego policji wojewódzkiej. O sprawie czytamy w portalu Polsat News.
Informację o zdarzeniu redakcja Interii otrzymała od jednego z czytelników. Potwierdziło ją biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.