Reklama

Turystyka

Czego uczy nas Porcjunkula

Choć jest bardzo mała, a pielgrzymi zwykle szukają monumentalnych świątyń, nawiedzają ją każdego roku setki tysięcy. Co kryje w sobie kaplica, odległa o zaledwie dwa kilometry od Asyżu?

Niedziela Ogólnopolska 31/2014, str. 30

[ TEMATY ]

świątynia

Bazylika Matki Bożej Anielskiej u stóp Asyżu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

A miało być tak pięknie... Młoda Miriam z Nazaretu pewnie nieraz słyszała słowa proroków o Zbawicielu. Syn Boży miał objąć tron Dawida, sprawować z mocą władzę królewską, rządzić z potęgą, wyzwolić Izraela. Jakby tego było mało, anioł zwiastował Jej „radość wielką”, a Jej Syn miał „przynieść narodom prawo”... I co? Sama Maryja jest podejrzewana przez Józefa o niewierność i nie wiadomo, jak cała sprawa by się skończyła, gdyby nie anioł, ukazujący mu się we śnie. Zapowiedziany Mesjasz rodzi się odrzucony przez ludzi w szopie (lub grocie, jak podaje inna tradycja), która niewiele ma wspólnego z królewskimi standardami. Potem dorasta, naucza jakoś inaczej, jednym słowem – odbiega od ogólnie przyjętych norm zachowania. Nie przestrzega prawa, uczy inaczej niż faryzeusze, w końcu umiera na krzyżu jak najgorszy zbrodniarz i bluźnierca, opuszczony nawet przez uczniów. Co robi przez cały ten czas Maryja? Ufa! Pełna wiary podąża z Józefem do Betlejem, towarzyszy Jezusowi w nauczaniu. Wezwana wiarą, idzie za Synem w drodze na Golgotę i z zaufaniem Bogu patrzy, jak On umiera, odrzucony i wyśmiany. Zapowiedź radości spełnia się dopiero przy zmartwychwstaniu.

Papieski sen

Reklama

Jest rok 1198. Na papieski tron wstępuje zaledwie 37-letni Innocenty III. Mówią: „najwybitniejszy papież swojej epoki”, dobrze wykształcony prawnik, nieustępliwy intelektualista, gorliwy reformator. Wzmacnia władzę papieża, ma wpływ na losy świata, obsadza trony królewskie. Pewny o boskim posłannictwie następcy Piotra, idealnie nadaje się na człowieka, który dźwignie Kościół i wyniesie na same szczyty... I co? W niedługim czasie ma sen, w którym Kościół (a dokładnie Bazylika św. Pawła za Murami) wali się. Co więcej, krucjaty nie przynoszą zamierzonego skutku, giną ludzie, idea wyzwolenia Ziemi Świętej przemienia się w okazję do wzbogacenia się możnych i zdobycia jak największej władzy. Szerzy się symonia i handel fałszywymi relikwiami. Co gorsza, jeszcze krok, by Kościół stał się tylko państwem – może i najsilniejszym, ale strukturalnym państwem, a nie wspólnotą wierzących. To właśnie w tym czasie w Asyżu robi się głośno z powodu niejakiego Jana Bernardone, który przyjął imię Franciszek i zabrał się do odbudowy kościoła św. Damiana. Głosi ubóstwo, gromadzi uczniów. Jak Jezus, odbiega od swoich czasów – zachowuje się inaczej, inaczej naucza. Podobnie jak Nauczyciel z Nazaretu Franciszek jest niewygodny pewnym środowiskom. Krzyczy, że „Miłość jest niekochana”, a przecież papież dwoi się i troi, żeby Kościół był potęgą niezależną od władzy świeckiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pora wrócić do snu Innocentego III. W nim pojawia się jeszcze jedna osoba, ktoś, kto podtrzymuje mury kościoła, żeby nie runęły. Nie jest to bynajmniej papież. Prosty łachmaniarz trzyma na barkach cały Kościół, jakby wytykając papieżowi, który całą reformę chciał oprzeć na własnym autorytecie, brak ufności Bogu. Wielu widzi w nim właśnie św. Franciszka. Czy dostrzegł to również papież, gdy Franciszek stanął przed jego majestatem?

Skrawek granitu

W Santa Maria degli Angeli, dwa kilometry od Asyżu, wznosi się wspaniała świątynia z XVI wieku. Olbrzymia, renesansowa budowla skrywa w sobie prawdziwy skarb – maleńki kościółek Matki Bożej Anielskiej, zwany Porcjunkulą (łac. mała cząsteczka, skrawek granitu). Ciekawe, że tysiące pielgrzymów przybywa tu właśnie dla niego. Przecież są setki takich małych kapliczek, w naszych miejscowościach zapewne też. Jak już jechać, to żeby zobaczyć coś monumentalnego. Ale tu czcią otoczony jest skromnych rozmiarów budynek, w którym ponoć niejeden raz śpiewały anielskie chóry. Śmiało mogę powiedzieć, że chociaż maleńki, traktuje o rzeczy bardzo ważnej. Podobnie jak pełna wiary i zaufania Maryja poddała się z nadzieją woli Bożej i nie zniechęciła się, mimo tylu nieszczęść i przeciwności, tak ponad 11 wieków później św. Franciszek, poddany próbie, wykazał się większym zaufaniem Opatrzności niż papież, głosząc Miłość i podążając w zepsuty grzechem świat bez „torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski” (Mt 10, 10). Ufność Bogu to tylko cząsteczka, ale bez tej cząsteczki człowiek pokłada zbyt wiele wiary w samym sobie. Z czasem stawiamy właśnie siebie na miejscu Boga. Myślimy – przecież mogę wszystko, po co Bóg, po co mi granice? A takie myślenie staje się zawsze początkiem naszego końca. Mam nadzieję, że 2 sierpnia – w święto Matki Bożej Anielskiej – zasłuchamy się w cichy i pełen pokory głos z Porcjunkuli, który zachęca, by każdy z nas głośno zawołał: Jezu, UFAM Tobie!

2014-07-29 15:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łzy można oklaskać

Niedziela częstochowska 19/2015, str. 1

[ TEMATY ]

świątynia

Marian Sztajner

Pierwsza Msza św. w nowo wybudowanym kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Częstochowie

Pierwsza Msza św. w nowo wybudowanym kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Częstochowie

Piątek 1 maja 2015 r. już na zawsze wpisze się w dzieje parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Częstochowie-Kiedrzynie. Po 75 latach od utworzenia na tym terenie ekspozytury i rozpoczęcia działalności duszpasterskiej ofiarowany przez strażaków i przerobiony do potrzeb kultu budynek remizy przeszedł do historii, a parafianie doczekali się Mszy św. w nowo wybudowanej świątyni

Na uroczystość przybył arcybiskup senior Stanisław Nowak, który w 2007 r. poświęcił fundamenty pod budowę kościoła. Nie mogło zabraknąć też ks. prał. Zdzisława Hatlapy, drogiego tu wszystkim byłego wikariusza, proboszcza przez 19 lat – najpierw parafii pw. św. Andrzeja Boboli, później ­– pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego, wydzielonej w 1997 r. z macierzystej kiedrzyńskiej parafii. Ksiądz Prałat ofiarował bliskiej swemu sercu parafii kamień z Bazyliki Grobu Pańskiego z Jerozolimy, przywieziony w 1980 r., kiedy to Kiedrzyn szykował się do budowy świątyni przy ul. Narcyzowej, oraz ornat.
CZYTAJ DALEJ

Teologowie z KUL reagują na zarzuty w sprawie Chanuki

2025-12-19 17:14

[ TEMATY ]

KUL

teolog

chanukowa świeca

pixabay.com/

świace chanukowe

świace chanukowe

Chrześcijaństwo bez judaizmu nie istnieje, a współczesny antysemityzm nosi znamiona dawno potępionej herezji - piszą członkowie Koła Naukowego Teologów KUL w nowym stanowisku dotyczącym dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Autorzy dokumentu, powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, podkreślają, że dialog z Żydami nie jest opcją fakultatywną, lecz koniecznością dla duchowego zdrowia Kościoła. Poruszono także kwestie stosunku katolików do święta Chanuki oraz literatury talmudycznej, przestrzegając jednocześnie przed postawą „ciasnego symetryzmu” w relacjach międzyreligijnych.

- W odpowiedzi na list otwarty przeciwko rokrocznemu obchodzeniu żydowskiego święta Chanuki na KUL, jako teolodzy postanowiliśmy dokonać przypomnienia katolickiego nauczania i optyki na temat dialogu z judaizmem. Nie robimy tego w duchu kontrreformacyjnym czy konfrontacyjnym, ale po to, by w osobach niemających jakiejś pogłębionej wiedzy w tym temacie rozwiać wątpliwości, jak na to zagadnienie patrzy cały Kościół, z Żyjącym Piotrem na czele. Tak, by nikt nie wziął za nauczanie Kościoła pewnych osobistych wątpliwości czy uprzedzeń takiej, czy innej grupy osób. Jest to wyraz naszej misji kroczenia, jako teolodzy, ramię w ramię z Kościołem, w charakterze uczniów, a nie recenzentów - mówi KAI ks. dr Karol Godlewski z KUL.
CZYTAJ DALEJ

Teolog KUL o pięknie świąt Bożego Narodzenia

2025-12-21 20:21

Monika Książek

Symbole towarzyszące świętom Bożego Narodzenia przypominają o głęboko tkwiącej w nas potrzebie bliskości i wspólnoty. To są wartości, których potrzebują nie tylko chrześcijanie – mówi ks. dr Michał Klementowicz, teolog, ekspert do spraw komunikacji i uzasadnienia twierdzeń z Katedry Homiletyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Boże Narodzenie według polskiej tradycji to święta ściśle związane z rodziną i wieloma symbolami, choćby choinką, opłatkiem, życzeniami czy 12 potrawami. Przygotowaniu Wieczerzy Wigilijnej i świątecznego stołu towarzyszy ogrom pracy. Sprzątamy, gotujemy, kupujemy prezenty. - Cała ta krzątanina, przedziwne napięcie i wysiłek wynikają z tego, że w czasie świąt przeżywamy to, co jest ważne. A ważna jest bliskość w rodzinie, która razem zasiada przy stole wigilijnym. Renesans przeżywa dzisiaj wspólnotowość, czyli bycie razem z innymi choćby w przynależności do różnego rodzaju organizacji, klubów czy zrzeszeń. Przejawem tej wspólnoty jest również stół wigilijny. Przy nim jesteśmy ze sobą razem, we własnym gronie i czujemy się za siebie odpowiedzialni. A ta odpowiedzialność i potrzeba ogromnej życzliwości przejawia się również w składaniu sobie życzeń – mówi ks. dr Michał Klementowicz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję