Relację ze spotkania wyemitowano w programie „Tydzień” w TVP1. Górale opowiedzieli o zwyczajach i tradycjach wielkanocnych na terenie Trójwsi Beskidzkiej. Wśród gości znalazł się proboszcz parafii Matki Bożej Frydeckiej w Jaworzynce Trzycatku ks. Marek Modzelewski, który mówił o aspekcie duchowym świąt Wielkiej Nocy. – Święta Wielkanocne są dla chrześcijan fundamentem, istotą, czymś, bez czego by nas tu dziś nie było. Nie byłoby wielu rzeczy na świecie, które są wybudowane na podstawowej prawdzie, że Chrystus nie tylko się narodził, lecz również umarł i zmartwychwstał – podkreślił kapłan. Zaznaczył, że na Trzycatku w niedzielę do południa jest czas dla Pana Boga, a po południu – dla rodziny.
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Grzegorz Puda mówił o zwyczajach świątecznych w swoim domu, gdzie święcą pokarmy, malują pisanki w gronie rodzinnym i przełamują się jajkiem. – Ważne jest, aby przy śniadaniu wielkanocnym wszyscy członkowie rodziny byli w zgodzie, uśmiechali się do siebie – zaznaczył Grzegorz Puda.
Wójt gminy Istebna Łucja Michałek dodała, że dla górali to najważniejsze święta w roku. – Nasza gmina znana jest z bogatej tradycji i obchodzimy je bardzo uroczyście. Dla nas ważne jest np. udawanie się na Mszę św. i procesję rezurekcyjną w strojach regionalnych. Charakterystyczna jest kuchnia regionalna: na stole w naszym regionie znajduje się swojska kiełbasa, chleb czy chrzan. Wzajemna życzliwość i gościnność, przebaczenie i pojednanie – to najważniejsze dla górali – dodała Łucja Michałek.
Baca Piotr Kohut przybliżył zwyczaje pasterskie, zaznaczając, że dla pasterstwa bardzo ważna była Wielka Sobota i zapalanie ognia. – Pasterstwo to nie tylko kultura górali i tożsamość, ale i dziedzictwo chrześcijańskie. To, co mamy zapisane w Biblii, nawiązuje do pasterstwa, np. baranek, to jeden z symboli Wielkanocy. Zapalenie ognia w Wielką Sobotę jest momentem, kiedy zaczyna się sezon pasterski. Od tego ognia zapalamy nasze watry w bacówkach – wspomniał baca.
Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Istebnej Łucja Dusek zauważyła, że przy okazji pandemii trzeba dostrzec istotę powrotu do istoty rodzinnej świąt. – W tradycji góralskiej kładło się nacisk, że to były rodzinne święta. Życie toczyło się według kalendarza przyrody. Wielki Post był czasem zadumy, ciszy. A w Wielkanoc następowała wielka radość, stąd też bogato zastawione stoły i chodzenie po domach z goiczkiem w drugi dzień. Kiedyś rodziny były wielopokoleniowe, ludzie przebywali w jednym pomieszczeniu, a ich więzi były zacieśnione. Obecnie poszło to bardzo w nowoczesność, ale myślę, że pandemia sprzyja temu, aby poprawić, zawęzić relacje rodzinne – stwierdziła Łucja Dusek.
Program prowadziła Monika Motecha-Pastuszko. W międzyczasie wystąpiła Kapela Mała Jetelinka pod kierunkiem Moniki Wałach-Kaczmarzyk, wykonując tradycyjne góralskie pieśni wielkanocne, a także obrzęd chodzenia z goiczkiem, czyli z ustrojoną gałązką, w Poniedziałek Wielkanocny. Program nagrano w Centrum Pasterskim w Koniakowie. Można go obejrzeć na: www.tvp.pl/informacje-rolnicze/tydzien/wideo/04042021-0800/52783813.
Bracia Golcowie z kapelanem myśliwych ks. Franciszkiem Wróblem
Ośrodek Grapa, należący do parafii pw. św. Jana Nepomucena w Pielgrzymce, gościł już kapele góralskie i zespoły cygańskie. Tym razem na scenie wystąpili również Paweł i Łukasz Golcowie z zespołu „Golec uOrkiestra”
Spotkanie z muzyką braci Golców, które odbyło się 13 maja, poprzedzone zostało Mszą św. pod przewodnictwem ks. prał. Józefa Lisowskiego, kanclerza Kurii Biskupiej. Do koncelebry stanął ks. kan. Franciszek Wróbel, gospodarz miejsca i proboszcz parafii w Pielgrzymce. W modlitwie uczestniczyła liczna grupa okolicznych mieszkańców. W homilii ks. Józef wspomniał o dwóch wydarzeniach związanych z datą 13 maja – 99. rocznicy objawień fatimskich i 35. rocznicy zamachu na papieża Jana Pawła II. Kaznodzieja przypomniał najważniejsze treści tajemnic fatimskich, z tą najbardziej zagadkową – trzecią, przepowiadającą śmierć biskupa w białej szacie, która nie do końca się wypełniła, bo tak chciała Maryja. To był znak, że siła polecanej przez Matkę Bożą modlitwy różańcowej może nas uratować nawet z najbardziej beznadziejnych sytuacji. – Kiedy nie wiemy, co zrobić, zaufajmy Bogu! – zachęcał Ksiądz Kanclerz. – Dzisiaj rolnicy potrzebują deszczu, a uczestnicy koncertu pogody, będziecie mieli i jedno, i drugie – mówił. Rzeczywiście tak się stało. Po Mszy św. zaczął padać deszcz, a podczas koncertu wypogodziło się. Liturgię mszalną tego dnia wzbogacił śpiew i muzyka zespołu z Bierutowa k. Namysłowa – pierwszej parafii ks. Franciszka Wróbla. O swym dawnym proboszczu nie zapomnieli: Barbara Wilk (śpiew), Maria Bielecka (organy) oraz Edward Starachowski (gitara) i Andrzej Wojtkowiak (gitara, kierownik zespołu). Wszyscy goście z Bierutowa od 30 lat śpiewają w chórze parafialnym.
Św. Elżbieta z Turyngii (XIII wiek) posługuje wśród chorych
(obraz tablicowy z XV wieku)
17 listopada Kościół wspomina św. Elżbietę Węgierską, patronkę dzieł miłosierdzia oraz bractw, stowarzyszeń i wielu zgromadzeń zakonnych. Jest świętą dwóch narodów: węgierskiego i niemieckiego.
Elżbieta urodziła się 7 lipca 1207 r. na zamku Sárospatak na Węgrzech. Jej ojcem był król węgierski Andrzej II, a matką Gertruda von Andechts-Meranien, siostra św. Jadwigi Śląskiej. Ze strony ojca Elżbieta była potomkinią węgierskiej rodziny panującej Arpadów, a ze strony matki - Meranów. Dziewczynka otrzymała staranne wychowanie na zamku Wartburg (koło Eisenach), gdzie przebywała od czwartego roku życia, gdyż była narzeczoną starszego od niej o siedem lat przyszłego landgrafa Ludwika IV. Ich ślub odbył się w 1221 r. Mała księżniczka została przywieziona na Wartburg z honorami należnymi jej królewskiej godności. Mieszkańców Turyngii dziwił kosztowny posag i dokładnie notowali skarby: złote i srebrne puchary, dzbany, naszyjniki, diademy, pierścienie i łańcuchy, brokaty i baldachimy. Elżbieta wiozła w posagu nawet wannę ze szczerego srebra. Małżeństwo młodej córki królewskiej stało się swego rodzaju politycznym środkiem, mającym pogłębić i wzmocnić związki między oboma krajami. Elżbieta prowadziła zawsze ascetyczny tryb życia pod kierunkiem franciszkanina Rüdigera, a następnie Konrada z Marburga. Rozwijając działalność charytatywną założyła szpital w pobliżu zamku Wartburg, a w późniejszym okresie również w Marburgu (szpital św. Franciszka z Asyżu). Konrad z Marburga pisał do papieża Grzegorza IX o swojej penitentce, że dwa razy dziennie, rano i wieczorem, osobiście odwiedzała swoich chorych, troszcząc się szczególnie o najbardziej odrażających, poprawiała im posłanie i karmiła. Życie wewnętrzne Elżbiety było pełną realizacją ewangelicznej miłości Boga i człowieka. Wytrwałość czerpała we Mszy św., na modlitwie była niezmiernie skupiona. Wiele pracowała nad cnotą pokory, zwalczając odruchy dumy, stosowała ostrą ascezę pokuty.
IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc w Łodzi
- Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! – mówił ks. Jerzy Molewski podczas konferencji dla Ruchu Czystych Serc.
W kaplicy św. Krzysztofa przy Sanktuarium Imienia Jezus w Łodzi odbyło się IV. Ogólnopolskie Spotkanie Ruchu Czystych Serc. Okazją do spotkania było święto bł. Karoliny Kózkówny, patronki ruchu i młodej męczennicy z podtarnowskiej Zabawy. Spotkanie rozpoczęli organizatorzy, którzy powitali przybyłych do Łodzi członków Ruchu Czystych Serc, następnie krótką modlitwę uwielbiania poprowadził ks. Adam Pawlak, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Zebrani odmówili także litanię do bł. Karoliny Kozkówny, która przez cały dzień spotkania młodym towarzyszyła podczas spotkania w swoich relikwiach i obrazie, który pochodzi z Sanktuarium w Zabawie. Konferencję wygłosił ks. Jerzy Molewski, zaczynając od przewrotnego pytania: - Czy chcielibyście życie oddać za czystość? (…) Dziś największy problem jest z wdzięcznością. Nie umiemy dziękować. Dziecko, które nie umie dziękować za obiad odchodząc od stołu, jest niewychowane. Brak wdzięczności rodzi smutek, niezadowolenie, depresję. To ojciec ma uczyć dziecko wdzięczności wobec mamy, a mama wdzięczności za wiele codziennych rzeczy. To jest takie przygotowanie dla nas, by w przyszłości być dobrą żoną czy dobrym mężem. Brak wdzięczności rodzi różne problemy życiowe. Człowiek, który widzi że jest obdarowywany w nim rodzi się szczęście i świadomość obdarowania. Wdzięczność stwarza nowy sposób na życie. Jak się nauczysz patrzeć na ludzi wokół nas z wdzięcznością, zaczniesz inaczej żyć! Jeśli w przyszłości masz być świętą matką czy świętym ojcem, musisz o to bardzo dbać, wdzięczność rodzi przyjaźń, poprawia relacje. Żyjemy w świecie niezadowolenia, który wielu rani. Niespełnione oczekiwania bardzo nas ranią. Żyjemy wczasach zapomnienia o cnocie wdzięczności… Dziś zatem chcemy uczyć się wdzięczności, chcemy się nią obdarowywać. Wdzięczność rodzi miłość! Jeśli ktoś zobaczy, że jest obdarowany, to w nim rodzi się miłość i idzie z nią dalej. Pan Bóg chce dobra człowieka, na każdym kroku. Wdzięczność rodzi niesamowitą radość. Jeśli zrobisz coś dobrego, ten gest dobroci potrafi budować relacje i ona do Ciebie wróci! – tłumaczył kaznodzieja.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.