Reklama

Wiara i życie

Fatima

Kochane życie

Niedziela Ogólnopolska 19/2025, str. 70

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od 13 maja do 13 października 1917 r. w Fatimie Matka Boża ukazywała się trojgu dzieciom. Ich imiona to: Łucja, Franciszek i Hiacynta. 13 października miało tam miejsce przedziwne zjawisko – słońce, jak świetlisty dysk, zaczęło kręcić się wokół własnej osi; upodobniło się do ognistego koła. Trwało to 10 min i oglądały to tysiące ludzi.

Dla nas, współczesnych, wciąż żywa jest data 13 maja 1981 r. – moment zamachu na życie papieża Jana Pawła II.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Skupiając się na tych wydarzeniach, rzadziej zastanawiamy się nad przesłaniem z Fatimy. A przecież to orędzie jest przede wszystkim wezwaniem do nawrócenia i pokuty, co z taką mocą podkreślał, i to niejednokrotnie, Jan Paweł II.

Pokutę zwykliśmy łączyć ze spowiedzią i z żalem za grzechy. Ale nie bardzo potrafimy przełożyć ją na nasze codzienne życie. A tymczasem pokuta może oznaczać dokładne wykonanie planu dnia, który sobie wyznaczyliśmy. Już samo poranne wstawanie, o określonej porze, może być elementem takiej pokuty, może to być prawdziwa bohaterska chwila, jak zwykł to nazywać św. Josemaria Escrivá de Balaguer. Czyli nie: „oj, jeszcze sobie troszkę pośpię, jeszcze momencik, tak cieplutko i ciemno!”, ale: „raz, dwa, trzy, wstajemy!”.

Reklama

Pokuta to także okazywanie delikatności i troski cierpiącym, chorym, upośledzonym. To cierpliwe odpowiadanie ludziom uciążliwym lub przychodzącym nie w porę. Pokuta polega również na znoszeniu, z dobrym humorem, tysięcy drobnych przeciwności dnia. Szczególnie we własnym domu mamy tak wiele do nadrobienia. Bo nierzadki jest widok jakiegoś wielkiego społecznika, który zbawia cały świat, aż tu nagle okazuje się, że w swoim domu, wobec swoich bliskich, jest zwykłym szubrawcem.

Nie jest czasem łatwo godzić życie rodzinne i różne obowiązki towarzyskie czy związane z pracą. Obowiązuje tu hierarchia ważności. Takie swoiste kręgi, z których najważniejszy jednak to nasi najbliżsi, za których jesteśmy odpowiedzialni w pierwszej kolejności.

Duch pokuty pozwala nam też na krytyczne spojrzenie wobec naszych genialnych planów i pomysłów. Pozwólmy czasem poprowadzić się Bogu. On wie najlepiej, co dla nas będzie dobre.

2025-05-06 14:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV w Boże Narodzenie: pokój rodzi się z wysłuchanego płaczu

2025-12-25 10:44

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Pokój istnieje i jest już wśród nas - przekonywał Leon XIV w homilii wygłoszonej podczas Mszy św., jaką w uroczystość Bożego Narodzenia odprawił w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Wskazał, że pokój rodzi się z wysłuchanego płaczu, „wśród ruin, które wzywają do nowej solidarności”.

Odwołując się do słów Jezusa: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję”, papież stwierdził, że „nie tylko jesteśmy zaskoczeni pokojem, który już jest tutaj, ale świętujemy, jak ten dar został nam dany”: poprzez to, że Słowo „stało się ciałem”.
CZYTAJ DALEJ

Lublin: Komunikat abp. Stanisława Budzika w związku z pożarem kościoła

2025-12-25 15:50

[ TEMATY ]

pożar

Karol Porwich/Niedziela

O pomoc w odbudowaniu kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Lubinie w związku z dzisiejszym pożarem świątyni zaapelował abp Stanisław Budzik. Metropolita lubelski przekazał, że w najbliższą niedzielę będą zbierane ofiary do puszek, zwrócił się także do księży o wpłaty z własnych środków. Pieniądze można wpłacać także na konto parafii.

25 grudnia rano, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn, pojawił się ogień na dachu kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Lubinie. Dzięki wielogodzinnej, ofiarnej i kompetentnej pracy strażaków pożar został ugaszony, ale straty są ogromne. W najbliższą niedzielę, 28 grudnia, zbierać będziemy ofiary do puszek na najpilniejsze prace remontowe oraz zabezpieczenie zniszczonej świątyni. Niech księża proboszczowie poproszą członków rad parafialnych o ich zebranie.
CZYTAJ DALEJ

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

2025-12-25 22:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Marek Studenski

Dzisiaj opowiem Ci historię, która nie daje spokoju. Mały chłopczyk, bardzo ciężko chory, trafia na OIOM… reanimacja, sekundy, życie na włosku. Uratowany wraca do ośrodka — i nikt nie chce go adoptować, bo „to zbyt trudne”.

Aż w końcu dzwoni kobieta. Mówi spokojnie: „Ja go przyjmę.” I wtedy pada zdanie, po którym człowiek milknie: „Jestem lekarką z OIOM-u. To ja go reanimowałam.” Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda miłość, która nie jest teorią — posłuchaj tej historii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję