Kard. Tagle: pandemia ukazała nierówności i zranienia świata
„Pandemia wyraźnie, ujawniła inne rodzaje chorób, które istniały przed koronawirusem: brak ducha braterstwa i bariery oddzielające bogatych od biednych” – powiedział prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, kard. Luis Antonio Tagle podczas spotkania pod tytułem: „Dotknąć ran świata. Wierzyć podczas pandemii” zorganizowanego przez Festiwal Franciszkański oraz Włoskie Wydawnictwo Misyjne i Antonianum z Bolonii. Filipiński kardynał zwrócił uwagę na błędne priorytety współczesnego świata: brakuje nam maseczek ochronnych, ale są za to pieniądze na zbrojenia. W wielu częściach świata brakuje czystej wody i przestrzeni do zachowania bezpiecznego dystansu.
Krzysztof Ołdakowski SJ /vaticannews.va /Bolonia (KAI)
Kardynał Tagle wskazał na zranienia naszych czasów, próbując je osadzić w perspektywie nadziei. Istnieją zranienia spowodowane naszymi błędnymi wyborami oraz te, które nie zależą od nas bezpośrednio, ale wywołane się czynnikami zewnętrznymi, pochodzą od innych osób, systemów oraz niesprawiedliwych i obojętnych struktur.
Powrócił do modlitwy papieża Franciszka z 27 marca ubiegłego roku, w której Ojciec Święty ofiarował wielki dar wiary, przypominając, że wcielenie Jezusa Chrystusa jest wyrazem bliskości Boga wobec wszystkich cierpiących. Nikt nie idzie sam, nikt nie cierpi w samotności, nikt nie umiera w opuszczeniu. Lekarstwem jest Jezus Chrystus. Są wokoło ci, którzy okazują miłość: wolontariusze, pielęgniarki i pielęgniarze, siostry oraz inni, którzy wystawiają się na zarażenie wchodząc w niebezpieczne miejsca, ukazując, że są gotowi, aby pozwolić się zranić miłości i solidarności.
Wkrótce po tej modlitwie papież utworzył platformę pomocy, aby odpowiedzieć na potrzeby najbiedniejszych krajów i aby przygotować przyszłość na bazie wzajemnej bliskości po COVID-19. Zdaniem prefekta Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów w misji Kościoła oprócz zagrożenia sanitarnego ważne jest udzielenie wiarygodnej odpowiedzi na postępującą sekularyzację, która wynika z globalizacji. „To nie jest jedynie fakt ekonomiczny, ale również problem kulturowy, stanowiący poważne wyzwanie dla wzmocnienia wiary” – podkreślił hierarcha.
W centrum nadziei narodzin i w centrum obawy przed śmiercią znajduje się ten sam Chrystus.
Trudno jest uwolnić myślenie od pandemii. I może się wówczas rodzić przekonanie, że ciężar i dolegliwości, których doświadczamy, są wyjątkowe. Ale wtedy warto się odwołać do mniej lub bardziej odległej historii. Taka dalsza wędrówka może zaprowadzić do 252 r., do Kartaginy, w której wtedy wybuchła epidemia. Była dramatyczna ze względu na swoją skalę oraz bolesny i wstrząsający przebieg samej choroby. Swoisty kronikarz tej zarazy – św. Cyprian, biskup Kartaginy, od którego imienia epidemia wzięła swoją nazwę („zaraza Cypriana”), w swoim dziele O śmiertelności zawarł drastyczny obraz cierpień ofiar pandemii: „Nieustanne wymioty wstrząsają wnętrznościami, oczy płoną, nabrzmiałe krwią. W niektórych przypadkach stopy, czy pewne części kończyn, odpadają wskutek wdania się procesu rozkładu”.
Bł. Salomea – witraż autorstwa Stanisława Wyspiańskiego w krakowskiej bazylice św. Franciszka z Asyżu, gdzie pochowana jest ta pierwsza polska klaryska
Dawno, dawno temu, a dokładniej przed ponad siedmioma wiekami, żyła piastowska księżniczka. Była córką Leszka Białego i Grzymisławy, księżniczki ruskiej. Miała na imię Salomea
Wydano ją za Kolomana, syna króla Węgier. Wspólnie z mężem władała na terenie dzisiejszej Dalmacji, Chorwacji i Słowenii. Oboje zostali tercjarzami franciszkańskimi i od ślubu żyli w dziewictwie. Na ich dworze wychowywała się Kinga, przyszła święta małżonka księcia krakowsko-sandomierskiego Bolesława Wstydliwego (młodszego brata Salomei). Po bitwie z Tatarami, zmarł od poniesionych ran mąż naszej bohaterki, która jako 30-letnia wdowa wróciła na dwór brata.
Listopadowy Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy miał nietypowy przebieg. Z okien szpitala wyglądała Gizela Jagielska oraz druga lekarka (lub może pielęgniarka?), która trzymała telefon i z kimś rozmawiała. Po chwili pod szpital przyjechała Policja i zażądała wylegitymowania się od WSZYSTKICH uczestników modlitwy, nie tylko od przewodniczącego zgromadzenia - informuje portal ratujzycie.pl.
Funkcjonariusze nie umieli powiedzieć, o co im chodzi i co złego zrobili ludzie pod szpitalem. Twierdzili tylko, że „dostali takie polecenie” i że będą sporządzać notatkę z wydarzenia. Koordynator terenowy Fundacji przez dłuższą chwilę próbował dojść, jaka jest podstawa prawna do interwencji wobec zgromadzenia, które było prawidłowo zgłoszone. Funkcjonariusz próbował coś tłumaczyć, jednak nie podał żadnego konkretnego przepisu, na podstawie którego postanowił legitymować uczestników Publicznego Różańca - czytamy dalej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.