Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Trzeba dzielić się Ewangelią i chlebem

Do Oleszyc przybyła spędzająca w Polsce wakacje s. Teresilla – Irena Osuch. Podczas Mszy św. zakonnica opowiadała o swojej pracy w Kamerunie, a wokół kościoła zorganizowała wystawę fotograficzną na temat misji w Kamerunie. Z s. Teresillą, o jej pracy w dalekiej Afryce, rozmawia Adam Łazar

Niedziela zamojsko-lubaczowska 32/2018, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

misjonarka

Adam Łazar

Wystawa przy kościele zrobiła duże wrażenie na oglądających

Wystawa przy kościele zrobiła duże wrażenie na oglądających

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Adam Łazar: – Wyjazd na misję to nakaz przełożonych czy potrzeba serca? Jak to się stało, że pochodząca z Oleszyc siostra posługuje ludziom w Kamerunie?

S. Teresilla: – Siostry Michalitki ze Zgromadzenia Sióstr św. Michała Archanioła, do którego należę, oprócz różnorodnej działalności w kraju, prowadzą też misje w Afryce. Założyciel zakonu ks. Bronisław Markiewicz chciał, byśmy gromadziły dzieci głodne, biedne, niechciane, opuszczone; takie, w których brak jest radości, a jeszcze bardziej miłości; byśmy je nakarmili, zaopiekowali się nimi. Do takiej pracy przystąpiłam z potrzeby serca, z radością. Przed wyjazdem do Kamerunu przeszłam w Warszawie 2-letnie przygotowanie, łącznie z nauką języka francuskiego. Do Kamerunu wyjechałam 30 lat temu. Kraju półtora raza większego niż Polska, a mającego mniej ludności, bo ponad 24 mln.

– Jakie wrażenie odniosła siostra po przyjeździe do Kamerunu? Jak wygląda tam życie dzieci, którym siostra miała pomóc?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– W Kamerunie jest ponad 200 plemion. Każde ma swój język, kulturę, tradycję. Mnie przyszło pracować z dwoma plemionami, u których językiem oficjalnym jest francuski. To, co uderza w kontakcie z Czarnym Lądem, to oczywiście upał. Strefa równikowa i jej klimat daje się nam we znaki. Temperatura w porze suchej sięga 50 stopni. To nie upał wyciska na tamtejszych ludziach największe piętno. To bieda i choroby: malaria, dur brzuszny, AIDS, różne pasożyty, które dziesiątkują ludność. Przyszło mi pracować w 75 wioskach. Tam spotykałam, przy drogach i w domach, dzieci bose, głodne, bawiące się i pracujące. Dziecko głodne poznajemy po minie. Od najmłodszych lat dzieci mają obowiązki zająć się młodszym rodzeństwem, nosić drewno na ogień, przynosić wodę, pomagać rodzicom w pracy na polu. Resztę czasu organizują sobie sami. Ich placem zabaw jest ulica. Nie wszystkie dzieci uczęszczają do szkoły. Nie raz nie stać rodziców na opłatę i zakup potrzebnych przedmiotów. Dla afrykańskiego dziecka głód jest codziennością. Jedzą jeden posiłek dziennie – wieczorem. Kiedy dziecko w Polsce marzy o nowoczesnym smartfonie, dziecko w Kamerunie marzy o kromce chleba. Szczęście mają te dzieci, które chodzą do katolickiego przedszkola czy szkoły.

– Siostra podjęła pracę w przedszkolu czy w szkole?

– 30 lat temu podjęłam pracę jako pielęgniarka. Taka była potrzeba. Nie byłam dyplomowaną pielęgniarką, ale miałam kilkumiesięczne przygotowanie. Jeżdżąc ze szczepieniami przebywałam u tamtych ludzi dwa, trzy dni, zanim wróciłam do stałej bazy naszej misji. Szczepienia zajmowały mi czas do południa. Po południu uczyłam kobiety szycia, robienia na drutach, gotowania i innych przydatnych zajęć. U nich też nocowałam. Następnego dnia jechałam do kolejnej wioski. Po pół roku mojej pracy przyjechała pielęgniarka z naszego zgromadzenia. Razem z nią przepracowałam 13 lat, jako pielęgniarka, posługując w ośrodku zdrowia chorym. Obecnie jestem dyrektorem przedszkola, w którym mamy 200 dzieci. Pomagają mi 4 nauczycielki. Ponadto prowadzę oratorium, rodzaj świetlicy po zajęciach szkolnych. U nas dzieci mogą się najeść do syta. Z podanej porcji często jej część zabierają do domu, by podzielić się z rodzeństwem. Nauka w szkole podstawowej trwa 6 lat, potem liceum. U nas, na misji, dzieci mają zeszyty i książki, ołówki, kredki. Przedszkole i szkoła tętni życiem. Zajęcia rozpoczynają się wspólną modlitwą. Mimo że istnieją szkoły państwowe, rodzice za wszelką cenę starają się, by ich dziecko uczyło się w szkole katolickiej. Absolwenci często stają się urzędnikami, dobrze radzą sobie w życiu.

Reklama

– Centralnym punktem misji jest kościół. Jak wygląda posługa duszpasterska?

– Wiara katolicka jest już tam ponad 100 lat. W przewadze są protestanci. Wiele udało się wprowadzić sakramentów, zwyczajów takich jak u nas. Chrzty przyjmują dorośli, ale teraz także dzieci. Zawieranych małżeństw jest mało, bo powszechnie akceptowana jest poligamia. Są mężczyźni, którzy mają po dwie lub trzy żony. Msze św. są inne niż nasze. Kameruńczycy tryskają energią. Skaczą, tańczą całym ciałem, klaszczą w dłonie, śpiewają. Taka jest ich modlitwa. Taka Msza św. trwa ok. 3 godziny. Jak przyjechałam do Kamerunu, na dużej parafii było dwóch kapłanów z archidiecezji przemyskiej. Teraz parafie są mniejsze i nadal jest dwóch kapłanów, ale tubylców, o czarnym kolorze skóry, przybywa.

– O czym należałoby jeszcze powiedzieć, by panorama tego kraju była pełniejsza?

Reklama

– Nieodzownym elementem krajobrazu jest widok mężczyzny, a nawet kobiety i dzieci, z rozmaitymi przedmiotami na głowie. Na niej nosi się dużo, nieraz ciężar takiego ładunku przekracza 50 kg. Potrzeba siły i zmysłu równowagi. Z tym Kameruńczycy się rodzą. Domy ich wznoszone są z drewna, gałęzi i gliny. Z drewna powstają szkielety, glina spełnia rolę wypełniacza. Warto wspomnieć o kulcie zmarłych przodków. Nie ma tam pogrzebu bez muzyki. Tańczą i śpiewają przez cały tydzień. Muzyka jest hołdem dla przodków, radością dla żywych. Ciała zmarłych składa się w miejscu pochówku, jak najbliżej domu wraz z przedmiotami używanymi w czasie życia. Najczęściej grobowce są tuż przy domu, by zmarły był obecny cały czas w rodzinie.

– O czym warto pamiętać, mówiąc o misjach?

– O wsparciu duchowym. Modlitwie za misjonarzy. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze kwestia materialna. Można głosić piękne kazania, wygłaszać piękne katechezy o dobrym Panu Bogu, który troszczy się o wszystkie dzieci, ale mając prze sobą dziecko, które od dwóch dni nie miało nic w ustach, trzeba go nakarmić. Trzeba się z tymi dziećmi dzielić zarówno Ewangelią, jak i chlebem. Dożywianie dzieci jest ważnym elementem misji. Są i inne potrzeby. Misje działają dzięki ludziom dobrej woli. Oni są zakorzenieni w naszych sercach. Są dla nas darem.

2018-08-08 10:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podjąć własną odpowiedzialność

W sobotę 26 września o godz. 11 w auli „Niedzieli” w Częstochowie odbędzie się konferencja pt. „Życie jest dobre!”, towarzysząca otwarciu wystawy pro-life, która swoją premierę miała wiosną br. w Parlamencie Europejskim. O obronie życia na forum Europy rozmawiamy z Markiem Jurkiem, europosłem i mecenasem wystawy, który będzie jednym z gości konferencji, a także otworzy ekspozycję na Jasnej Górze

AGNIESZKA KONIK-KORN: – Jest Pan fundatorem i mecenasem wystawy „Krótka historia, dlaczego życie jest dobre”, która miała swoją premierę w Parlamencie Europejskim. Proszę powiedzieć, skąd wziął się pomysł, by przygotować taką ekspozycję?
CZYTAJ DALEJ

Adwent. Nadzieja ożywiona pewnością

2025-12-04 15:07

[ TEMATY ]

adwent

Karol Porwich/Niedziela

„Rozpoczynamy Adwent, aby przygotować się do ponownego przeżycia w Boże Narodzenie tajemnicy Jezusa, Syna Bożego, «zrodzonego, a nie stworzonego, współistotnego Ojcu», jak uroczyście ogłosili Ojcowie zgromadzeni na Soborze w Nicei 1700 lat temu”. Słowami wypowiedzianymi przez Leona XIV w Stambule przeżywamy ten szczególny czas roku liturgicznego. Vatican News proponuje przyjrzenie się arcydziełu z kolekcji papieskich, opatrzonemu słowami Papieży. Dziś to słowa Benedykta XVI.

Oczekiwanie, które charakteryzuje czas Adwentu, jest pełne nadziei — tematu będącego w centrum Jubileuszu. Znana przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych, opowiedziana przez Jezusa i zapisana w 25. rozdziale Ewangelii według św. Mateusza, wprowadza nas w czas liturgicznego przygotowania do Narodzenia Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Adwentowa Seria - #6 - Św. Jan Chrzciciel człowiek prawdy

2025-12-05 12:19

ks. Łukasz Romańczuk

Zapraszamy do obejrzenia szóstego odcinka "Adwentowej Serii". Począwszy od 30 listopada, kiedy to przypada I Niedziela Adwentu, aż do 24 grudnia na kanale YouTube „Niedziela Wrocławska” każdego dnia dodawany będzie jeden odcinek.

Adwentowa Seria - odcinek 6-  Św. Jan Chrzciciel, człowiek prawdy
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję