Do Wiecznego Miasta, ale także do innych miejsc we Włoszech, jak: Cascia, Asyż, Loreto, Manoppello, Monte Cassino w ostatnich dniach września pielgrzymowało ponad 150 osób z naszej archidiecezji, dziękując za 100 lat Kościoła częstochowskiego. W rozmowie z Niedzielą opowiedzieli o swoich przeżyciach i spotkaniach na modlitwie ze świętymi.
Powrót do źródeł
– Najważniejszym wydarzeniem naszego dziękczynienia za Kościół częstochowski była Msza św. z Leonem XIV, zwłaszcza że podczas Eucharystii papież posłał katechistów. To uświadomiło mi, że w łączności z papieżem wszyscy jesteśmy posłani, aby w dzisiejszym świecie głosić Chrystusa i Ewangelię. To taki bardzo konkretny powrót do źródeł – powiedział ks. Marek Szumilas, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Starokrzepicach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tajemnica Kościoła
Reklama
Pielgrzymowanie do serca chrześcijaństwa uświadamia obecność Kościoła w naszym życiu. – Kościół jest dla mnie bardzo ważny od dzieciństwa. To rodzice wprowadzali mnie w tajemnicę Kościoła. Wyjaśniali, dlaczego tak ważne są Msza św., modlitwa, Pan Bóg. Uwielbiam być w kościele, modlić się. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, jak ważna jest pokora w relacji z Panem Bogiem. Potrzebna jest też cierpliwość w oczekiwaniu na odpowiedź Pana Boga na prośby, które do Niego kierujemy. Wiara jest dla mnie bardzo ważna. Na Kościół częstochowski patrzę przez pryzmat naszej parafii. Z Kościołem w moim życiu jest mi bardzo dobrze – powiedziała Alicja z parafii św. Kazimierza Królewicza w Częstochowie.
– Dla mnie Kościół to jest wspólnota ludzi. Trzeba znaleźć swoje miejsce, w którym poczuję się dobrze. Kościół to jest miejsce, w którym mogę od siebie dać coś innym, a inni obdarowują mnie. To jest wspólnota ludzi, która gromadzi się na wspólną modlitwę. I to jest piękne – zaznaczyła Izabela z parafii św. Józefa Rzemieślnika w Częstochowie.
Dla Ireny z parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Radomsku „świątynia to dom Boży, do którego idziemy z radością”. – Do domu zawsze się powraca. A to nasze pielgrzymowanie po tylu świętych miejscach jeszcze bardziej mi to uświadamia. Tutaj doświadczamy tego, że jesteśmy Kościołem. Bardzo ważne jest doświadczenie, że nasz Kościół częstochowski jest w jedności z Kościołem na całym świecie – podkreśliła.
– Kiedy wychodzimy z naszej świątyni i wracamy do naszego domu, to Bóg jest z nami. Jest jakaś więź między domem Bożym a naszym domem – dodała Alicja.
– Nasza rodzina także jest Kościołem. Oczywiście, jest życie codzienne, ale tym, co pozwala nam piękniej żyć, jest wiara. Bóg cały czas jest obecny w naszym życiu – zauważył Włodzimierz z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu.
Reklama
Dla Zdzisławy z parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Radomsku bardzo ważne jest to, że tworzymy wspólnotę duchową. – Dla mnie w tej wspólnocie bardzo ważna jest modlitwa. Ona sprawia, że czuję się bardziej radosna – podkreśliła.
Msza św. z papieżem
Najważniejszym punktem pielgrzymowania do Rzymu była Msza św. na placu św. Piotra pod przewodnictwem Leona XIV. Można oczywiście Ojca Świętego zobaczyć w telewizji, ale nasi rozmówcy podkreślają, jak ważna jest Msza św. z papieżem, jego bliskość.
– Na Mszy św. z Leonem XIV towarzyszyły mi ogromne emocje. Czułam coś niezwykłego – zdradziła nam Zdzisława.
– Odczucie, jakie miałam, widząc Piotra naszych czasów, to niesamowita radość wewnętrzna. Przeżycia podczas Mszy św. dały mi tak dużo siły duchowej. I zabieram to wszystko ze sobą, żeby przekazać moim bliskim. Nawet po policzku poleciały mi łzy – dodała Alicja.
Katarzyna z parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Rozprzy pielgrzymowała do Rzymu ze swoim mężem Robertem. – Dla mnie niezwykłe było to, że mogłam mieć Ojca Świętego na wyciągnięcie ręki, tak blisko. Nigdy sobie nie wyobrażałam, że na placu św. Piotra podczas Mszy św. będziemy z mężem tuż przed ołtarzem, w pierwszym sektorze. Nie udało się wcześniej być w Rzymie na spotkaniu z Janem Pawłem II, to teraz dotarliśmy na spotkanie z Leonem XIV – wyznała Katarzyna.
Reklama
– To miejsce, ten plac św. Piotra, bliskość papieża – to wszystko jest bardzo ważne dla życia duchowego – podkreśliła Irena. Podobnie o tym miejscu i spotkaniu z papieżem powiedziała Małgorzata z parafii św. Judy Tadeusza Apostoła w Częstochowie. – To chwile, które mocno zapadają w serce człowieka. I będę je nosiła w sobie – zaznaczyła.
Uczestnicy pielgrzymki stwierdzili, że Msza św. z Leonem XIV i przejście przez Drzwi Święte w bazylikach rzymskich to było odnowienie ich życia duchowego i umocnienie wiary.
Podczas Mszy św. Leon XIV wskazał na obowiązek głoszenia Chrystusa w naszym życiu i stwierdził, że „Katechizm jest «narzędziem podróży», które chroni nas przed indywidualizmem i rozbieżnościami, ponieważ zaświadcza o wierze całego Kościoła katolickiego. Każdy wierny współpracuje w jego dziele duszpasterskim, słuchając pytań, dzieląc się doświadczeniami, służąc pragnieniu sprawiedliwości i prawdy, które zamieszkuje w ludzkim sumieniu”.
Przypomniał: – Pierwszymi katechetami są nasi rodzice – ci, którzy jako pierwsi do nas przemówili i nauczyli nas mówić. Tak jak nauczyliśmy się naszego języka ojczystego, tak i głoszenie wiary nie może być powierzone innym, ale dokonuje się tam, gdzie żyjemy. Przede wszystkim w naszych domach, przy stole: kiedy pojawia się głos, gest, oblicze, które prowadzi do Chrystusa, rodzina doświadcza piękna Ewangelii.
Ze świętymi
Pielgrzymowanie archidiecezji częstochowskiej odbywało się po śladach świętych. – Dla mnie najważniejsza była modlitwa przy grobie św. Jana Pawła II, co jest zrozumiałe. Bardzo pragnęłam spotkania ze św. Janem Pawłem II. I cieszę się, że mogłam to uczynić – zwierzyła się Zdzisława.
Reklama
Potwierdziła to również Alicja, ale dodała, że bardzo ważne dla niej było też spotkanie ze św. Ritą w Cascii. – Ona jest przecież od spraw trudnych, beznadziejnych, a takich w naszym życiu nie brakuje. Wielkim przeżyciem była również modlitwa przy grobie św. Carla Acutisa – dodała.
– Jechałem do Rzymu, żeby być przy grobie św. Jana Pawła II, a także papieża Franciszka. Urzekła mnie jednak osoba Leona XIII w Bazylice św. Jana na Lateranie, gdzie temu papieżowi objawił się św. Michał Archanioł. Ta historia była dla mnie bardzo przejmująca. To mnie wewnętrznie zbudowało – przyznał Włodzimierz.
– Nie zapomnę modlitwy w Bazylice św. Pawła Apostoła. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie Bazylika św. Klemensa Rzymskiego i modlitwa przy relikwiach św. Cyryla, patrona Europy – dodała Katarzyna.
Pielgrzymi jednogłośnie stwierdzili, że ta pielgrzymka coś jeszcze zmieni w ich życiu. Zofia i Kazimierz Morawscy z parafii św. Jakuba w Częstochowie byli w Rzymie pierwszy raz. – Bardzo się cieszę, że mogłam pielgrzymować do Wiecznego Miasta. Nigdy nie zapomnę Mszy św. z Leonem XIV, modlitwy przy grobie św. Jana Pawła II i tylu świętych. Bardzo się cieszę z modlitwy przy grobie Benedykta XVI. Rzym to miejsce, które uczy bardzo wiele. Uczy tego, jak ważne są wiara, Kościół, papież. Oczywiście dla mnie i dla mojego męża ważna była modlitwa na grobach polskich żołnierzy w Loreto i na Monte Cassino. Cieszę się, że mieliśmy Mszę św. w polskim kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Rzymie. Urzekło mnie to, że w polskim kościele Polacy modlą się o beatyfikację młodziutkiej polskiej misjonarki Heleny Kmieć. To bardzo piękna postać – powiedziała Zofia.
Reklama
Ksiądz Sławomir Zieliński, wykładowca w naszym seminarium, był opiekunem duchowym jednej z grup pielgrzymów. W homilii w Bazylice św. Piotra w Rzymie powiedział: – Rozpoczynając nasze pielgrzymowanie w Roku Jubileuszowym, a równocześnie w 100. rocznicę powstania naszej archidiecezji częstochowskiej, podczas Mszy św. w kaplicy na lotnisku w Pyrzowicach uświadomiliśmy sobie, że ta pielgrzymka to wielka łaska i zadanie. Pielgrzymka jest zawsze obrazem życia – wyruszyliśmy razem, aby spotkać Chrystusa i Jego świadków, by umocnić naszą wiarę i wrócić jako ludzie przemienieni.
– Przechodząc przez Drzwi Święte w Roku Jubileuszowym, uświadomiliśmy sobie, że stanęliśmy wobec wielkiej tajemnicy chrześcijańskiej wiary i że nie możemy sobie pozwolić na zmarnowanie tego wielkiego dziedzictwa. Nawiedziliśmy także miejsca szczególne, jak Monte Cassino z całym dziedzictwem św. Benedykta, patrona Europy. Przywołaliśmy tam pamięć polskich żołnierzy i pochyliliśmy czoła przed trudną tajemnicą ich ofiary i zwycięstwa. W końcu przywołaliśmy także św. Wacława, męczennika, który dzisiaj przemówił do naszych sumień – podsumował w homilii ks. Zieliński.
W rozmowie z Niedzielą wskazał, że „przez modlitwę, Eucharystię, spotkania w miejscach świętych doświadczyliśmy, że Pan jest blisko i prowadzi nas ku przyszłości”. – Rok Jubileuszowy nazwał nas „pielgrzymami nadziei”. Nadzieja nie jest ucieczką od trudności, ale jest pewnością, że zwycięstwo należy do Boga – podkreślił.
Reklama
Ksiądz Zieliński powrócił jeszcze do wędrówki na Monte Cassino. – Święty Benedykt to nie tylko założyciel zakonu i opactwa, to prorok nowej europejskiej cywilizacji opartej na Chrystusie. W czasach chaosu, upadku struktur i zamętu społecznego zaproponował zręby nowej koncepcji życia, opartej na modlitwie, pracy i wspólnocie. To wezwanie pozostaje aktualne: również dzisiaj potrzebujemy duchowej ochrony, zakorzenionej w modlitwie, pokoju i szacunku do drugiego człowieka od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. „Ora et labora” nie jest tylko zasadą zakonników i mnichów – to program naszego chrześcijańskiego życia. Benedykt dostrzegał wielką rolę w rozwoju kultury i edukacji. To Benedykt był wielkim zwolennikiem jednoczenia Europy opartej na Ewangelii, na Chrystusie. Monte Cassino to nie tylko piękne opactwo. To także miejsce, które stało się symbolem cierpienia, tragizmu wojny i znakiem pojednania. Dla żołnierzy 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa Monte Cassino nie było tylko kolejną bitwą: to była walka o honor i przyszłość Polski. 18 maja 1944 r. zdobyto ruiny klasztoru na Monte Cassino. Walki trwały do końca miesiąca – przypomniał kapłan. I dodał: – Niech to doświadczenie, które zdobyliśmy podczas pielgrzymki, stanie się dla nas początkiem nowej drogi, w naszych diecezjach, także w naszej archidiecezji częstochowskiej, byśmy potrafili żyć jak autentyczni świadkowie Chrystusa i jako ludzie nadziei.
Ksiądz Piotr Mizera, proboszcz parafii św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Porębie, wskazał również na doświadczenie obecności Maryi w naszym życiu. – Bóg do nas ciągle mówi, stale trwa zwiastowanie. Uświadomiliśmy sobie to wszystko podczas tego pielgrzymowania – podkreślił ks. Piotr.
Ważnym wymiarem pielgrzymowania naszej archidiecezji były wspólne Msze św. w bazylikach Rzymu pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, który w Bazylice Matki Bożej Większej zawierzył Maryi Kościół częstochowski.
